Sandomierz, 26 sierpnia 2024 r
Zgłaszane losowe przypadki pojedynczych padnięć ptaków dzikich w indywidualnych lokalizacjach nie stanowią problemu logistycznego w aspekcie pobierania przez Inspekcję Weterynaryjną materiału do badań laboratoryjnych i działań związanych z unieszkodliwianiem wykrytych zwłok ptaków dzikich.
Znacznie bardziej złożony problem pojawia się w sytuacji, kiedy podczas monitoringu czy liczenia dzikich ptaków w koloniach np. w ramach prowadzonych projektów naukowo-badawczych, obserwatorzy odnotują liczne padnięcia. Jedną z pierwszych przyczyn, które powinny być brane pod uwagę w takich sytuacjach jest wystąpienie choroby zakaźnej – wysoce zjadliwej grypy ptaków. Dzikie ptaki, w szczególności migrujące gatunki wodno-błotne, uznawane są za naturalnego nosiciela wirusów grypy ptaków i istotny czynnik w przenoszeniu zakażeń na duże odległości. W związku z powyższym, podczas realizacji czynności zawodowych związanych z monitoringiem ptaków dzikich należy stosować środki bezpieczeństwa biologicznego, które pozwalają ograniczać ryzyko dalszego szerzenia zakażeń u ptaków dzikich czy przeniesienia wirusa do stad drobiu.
Problematyczna w takiej sytuacji jest lokalizacja kolonii. Często bowiem zdarza się, że dzikie ptaki wybierają do odpoczynku, lęgów czy żerowania tereny trudnodostępne dla człowieka, a w przypadku ptaków związanych ze środowiskiem wodnym – bagna, mokradła czy wyspy.
Dlatego tak ważne jest, aby w przypadku zauważania masowych padnięć w koloniach ptaków dzikich, podejmowane działania były skoordynowane i zmierzały do ograniczenia ryzyka rozprzestrzenienia się wirusa, ale również, aby nie stanowiły zagrożenia dla osób je realizujących.